Przyczyny upadku I RP
Dwie szkoły – dwa światy?
Pierwsze próby oceny I RP i wskazania przyczyn jej upadku podejmowano już na początku XIX wieku, argumentując je potrzebą poznania błędów celem wyeliminowania ich w przyszłości. Dociekania te były jednak subiektywne, z racji braku dystansu dyskutantów do ocenianych wydarzeń. Do poważnych i w miarę obiektywnych wniosków zaczęto dochodzić w 2. poł. XIX wieku, kiedy to uformowały się dwie szkoły historiograficzne – krakowska i w opozycji do niej – warszawska.
Szkoła krakowska powstała w latach 60. XIX wieku przy Uniwersytecie Krakowskim i Akademii Umiejętności. Twórcą szkoły był ksiądz Walerian Kalinka. Twierdził on, że:
Upadku swego Polacy sami są sprawcami i że nieszczęścia, które na nas spadły wówczas lub później, zasłużoną przez naród pokutą.
Streszcza to najdobitniej poglądy Kalinki. Uważał on, iż to naród polski ze swoimi przywarami i wadami sprowadził klęskę na swój kraj; piętnował on skłonność do anarchizmu, ignorowania władzy, czy też wreszcie do pychy i wywyższania się ponad inne narody. Ponadto, jako osoba duchowna, dostrzegał wpływ Opatrzności na dzieje, a upadek Rzeczpospolitej wiązał z karą za grzechy narodu.
Uczniem Kalinki był Józef Szujski. Skonkretyzował on poglądy szkoły krakowskiej, wzbogacając je o krytykę systemu politycznego. W jego opinii, za większość, jeśli nie za całość błędów, odpowiada szlachta. Krytykuje on bardzo wyraźnie demokrację szlachecką, twierdząc że bardziej adekwatnym ustrojem dla Rzeczpospolitej byłaby monarchia
z silną władzą królewską. W królu widział autorytet, który mógłby ukrócić kłótnie, wzajemną nienawiść panów szlachty, oraz zapanować nad anarchią. Potrzebę jasnego, czytelnego i skutecznego rozwiązania systemowego podkreśla Szujski w „Dawnej Rzeczypospolitej i jej pogrobowcach”, gdzie pisze:
Otóż, jedną z najpowszechniej uznanych wad dawnej Rzeczypospolitej jest jej bezrząd, anarchia. Nie pochodziła ona z braku organów rządu, nie pochodziła z braku instytucji sprawiedliwości — owszem pochlubić się możemy w teorii, że nie mieliśmy biurokracji, a mieliśmy urzędników opatrzonych szerokimi atrybucjami doraźnej władzy; mieliśmy piękną instytucję sądów wybieralnych wyrobioną na najpiękniejszych zasadach; mieliśmy cały poczet dygnitarzy i urzędników, którzy, gdyby byli funkcjonowali, nie byłoby bezrządu. Bezrząd nasz zatem nie był winą instytucji, ale był winą zatracenia pojęcia rządu i władzy, winą upadku poszanowania prawa w narodzie.
W ograniczonym stopniu krytykuje on też królów, którzy z jednej strony pozbawieni realnej władzy wykonawczej, dysponowali prerogatywami umożliwiającymi manipulacje i gry polityczne, co powodowało liczne konflikty na linii szlachta-król przyczyniające się do rozkładu państwowości. Szujski podkreśla powszechne samozadowolenie szlachty i opaczne pojmowanie wolności jako jedne z najpoważniejszych przyczyn upadku państwa. Według Szujskiego to szlachta była przyczyną bezpośredniej destrukcji państwa – stworzyła jedną wielką rodzinę szlachecką, poniżając i wykluczając inne grupy społeczne. Jednak co gorsza, nie potrafiła się porozumieć, na co najlepszym dowodem jest często stosowana zasada liberum veto. Szujski stara się też delikatnie zwrócić uwagę na negatywne skutki unii z Litwą, która w jego opinii przysporzyła Polsce wielu kłopotów, zahamowała rozwój państwa i spowodowała odejście, od słusznych idei zachodniej Europy.
Nieco dalej idzie kolejny wybitny historyk krakowski - Michał Bobrzyński. Stanowczo potępia on unię z Litwą. Podkreśla też brak skutecznego rządu jako przyczynę upadku. Wyraźnie krytykuje szlachtę w jej sferze moralno-etycznej. Przede wszystkim uważa, że wady Polaków są wrodzone, a na ich kształtowanie nie mają wpływu pojedyncze wydarzenia, lecz całe procesy zapoczątkowane w pierwszych latach istnienia państwowości polskiej.
Można więc łatwo zauważyć, że szkoła krakowska, mimo pewnych rozbieżności w poglądach jej przedstawicieli, widzi pesymistyczny obraz polskiego społeczeństwa, które samo sobie jest winne. Pomija wpływ czynników zewnętrznych, które według szkoły krakowskiej nie były w żadnym stopniu spiskiem wymierzonym w Polskę.
W opozycji do szkoły krakowskiej stoi szkoła warszawska. Zauważa ona oczywiście niedociągnięcia i błędy Rzeczpospolitej, ale nie uważa ich za kluczowe dla upadku Polski. Co więcej, przedstawiciele tej szkoły opracowali teorię odrodzenia w upadku w myśl której u schyłku dawnej Rzeczypospolitej dokonały się we wszystkich dziedzinach życia zmiany pozytywne, mające charakter głębokich zmian mentalnych - reakcji na stare wady i przywary. Przerwały je działania zaborców, którzy w myśl twórców teorii zawiązali iście romantyczny spisek. Szkołę tę nazywa się optymistyczną, jako że opiera się na wierze we własny naród i jego zdolności.
Pierwsze próby oceny I RP i wskazania przyczyn jej upadku podejmowano już na początku XIX wieku, argumentując je potrzebą poznania błędów celem wyeliminowania ich w przyszłości. Dociekania te były jednak subiektywne, z racji braku dystansu dyskutantów do ocenianych wydarzeń. Do poważnych i w miarę obiektywnych wniosków zaczęto dochodzić w 2. poł. XIX wieku, kiedy to uformowały się dwie szkoły historiograficzne – krakowska i w opozycji do niej – warszawska.
Szkoła krakowska powstała w latach 60. XIX wieku przy Uniwersytecie Krakowskim i Akademii Umiejętności. Twórcą szkoły był ksiądz Walerian Kalinka. Twierdził on, że:
Upadku swego Polacy sami są sprawcami i że nieszczęścia, które na nas spadły wówczas lub później, zasłużoną przez naród pokutą.
Streszcza to najdobitniej poglądy Kalinki. Uważał on, iż to naród polski ze swoimi przywarami i wadami sprowadził klęskę na swój kraj; piętnował on skłonność do anarchizmu, ignorowania władzy, czy też wreszcie do pychy i wywyższania się ponad inne narody. Ponadto, jako osoba duchowna, dostrzegał wpływ Opatrzności na dzieje, a upadek Rzeczpospolitej wiązał z karą za grzechy narodu.
Uczniem Kalinki był Józef Szujski. Skonkretyzował on poglądy szkoły krakowskiej, wzbogacając je o krytykę systemu politycznego. W jego opinii, za większość, jeśli nie za całość błędów, odpowiada szlachta. Krytykuje on bardzo wyraźnie demokrację szlachecką, twierdząc że bardziej adekwatnym ustrojem dla Rzeczpospolitej byłaby monarchia
Otóż, jedną z najpowszechniej uznanych wad dawnej Rzeczypospolitej jest jej bezrząd, anarchia. Nie pochodziła ona z braku organów rządu, nie pochodziła z braku instytucji sprawiedliwości — owszem pochlubić się możemy w teorii, że nie mieliśmy biurokracji, a mieliśmy urzędników opatrzonych szerokimi atrybucjami doraźnej władzy; mieliśmy piękną instytucję sądów wybieralnych wyrobioną na najpiękniejszych zasadach; mieliśmy cały poczet dygnitarzy i urzędników, którzy, gdyby byli funkcjonowali, nie byłoby bezrządu. Bezrząd nasz zatem nie był winą instytucji, ale był winą zatracenia pojęcia rządu i władzy, winą upadku poszanowania prawa w narodzie.
W ograniczonym stopniu krytykuje on też królów, którzy z jednej strony pozbawieni realnej władzy wykonawczej, dysponowali prerogatywami umożliwiającymi manipulacje i gry polityczne, co powodowało liczne konflikty na linii szlachta-król przyczyniające się do rozkładu państwowości. Szujski podkreśla powszechne samozadowolenie szlachty i opaczne pojmowanie wolności jako jedne z najpoważniejszych przyczyn upadku państwa. Według Szujskiego to szlachta była przyczyną bezpośredniej destrukcji państwa – stworzyła jedną wielką rodzinę szlachecką, poniżając i wykluczając inne grupy społeczne. Jednak co gorsza, nie potrafiła się porozumieć, na co najlepszym dowodem jest często stosowana zasada liberum veto. Szujski stara się też delikatnie zwrócić uwagę na negatywne skutki unii z Litwą, która w jego opinii przysporzyła Polsce wielu kłopotów, zahamowała rozwój państwa i spowodowała odejście, od słusznych idei zachodniej Europy.
Nieco dalej idzie kolejny wybitny historyk krakowski - Michał Bobrzyński. Stanowczo potępia on unię z Litwą. Podkreśla też brak skutecznego rządu jako przyczynę upadku. Wyraźnie krytykuje szlachtę w jej sferze moralno-etycznej. Przede wszystkim uważa, że wady Polaków są wrodzone, a na ich kształtowanie nie mają wpływu pojedyncze wydarzenia, lecz całe procesy zapoczątkowane w pierwszych latach istnienia państwowości polskiej.
Można więc łatwo zauważyć, że szkoła krakowska, mimo pewnych rozbieżności w poglądach jej przedstawicieli, widzi pesymistyczny obraz polskiego społeczeństwa, które samo sobie jest winne. Pomija wpływ czynników zewnętrznych, które według szkoły krakowskiej nie były w żadnym stopniu spiskiem wymierzonym w Polskę.
W opozycji do szkoły krakowskiej stoi szkoła warszawska. Zauważa ona oczywiście niedociągnięcia i błędy Rzeczpospolitej, ale nie uważa ich za kluczowe dla upadku Polski. Co więcej, przedstawiciele tej szkoły opracowali teorię odrodzenia w upadku w myśl której u schyłku dawnej Rzeczypospolitej dokonały się we wszystkich dziedzinach życia zmiany pozytywne, mające charakter głębokich zmian mentalnych - reakcji na stare wady i przywary. Przerwały je działania zaborców, którzy w myśl twórców teorii zawiązali iście romantyczny spisek. Szkołę tę nazywa się optymistyczną, jako że opiera się na wierze we własny naród i jego zdolności.
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
08.01.2009 |
afroditah »
Ciekawy przyczynek, sam podzielam zdanie szkoły wa
więcej komentarzy
dodaj komentarz